AVATAR - Co zmienić, żeby film był strawniejszy.

Data:
Ocena recenzenta: 8/10

AVATAR – film hitowy, jednak mimo wielkich możliwości nie wszystko udało się zapiąć na ostatni guzik i dokończyć. Zabrakło wyobraźni, talentu, czy czasu.. raczej czasu, bo widać, że Cameron chciał zdążyć na rozdanie Oscarów, niestety raczej z efektów specjalnych.

Żywa dżungla
Wokół miliony dzew, wielka dżungla – filozofia rdzennej rasy oparta na yin Yang, a ani śladu zwierząt. W całym filmie widzieliśmy około 7 rodzajów zwierząt – 3 owady, 2 latające i 4 żyjące na ziemi. Zdecydowanie za mało. Wystarczyłoby opracować kilka modeli 3d różnych zwierząt (chwilę w czymś takim siedziałem i wiem, że dużo pracy to nie kosztuje.), głównie owadów ustawionych w tle, nie pojawiających się w głównym wątku, tylko przemykających gdzieś między drzewami i od razu cały świat wydawałby się większy.

Złe napisy
Prawdopodobnie to tylko wina dystrybutora, nie wiem jak było w Imaxie, ale w Heliosie dali okropne napisy, na których naturalnie wzrok się akomodował i traciłeś całe uczucie 3D. Gdyby dali lektora to oglądałoby się lepiej. Od zawsze byłem miłośnikiem napisów, ale w filmie 3D traci to sens.

Podobieństwo
Wątki, fabuła, motywy były miejscami w całości skopiowane z różnych filmów i książek. To te, które najbardziej przypomniały mi się podczas oglądania.
Pocahontas – chociaż wydaje mi się, że zostało to zrobione specjalnie i Cameron chciał przenieść tą opowieść do przyszłości. Cała opowieść była zbyt podobna, żeby to było celowe zapożyczenie.
Planeta Śmierci – Cała planeta razem z przenoszeniem myśli między drzewami i ogromna puszcza w której nie da się oddychać były w delikatny sposób skopiowane z tej książki Harrisona.
Surogaci – Avatarzy kierowani przez człowieka. Prawdopodobnie to nie Cameron od tego filmu zrzynał, ale bardzo mocno mi się kojarzy. No i naturalnie Avatar był lepszy.
Pomóżcie rozbudować listę i piszcie w komentarzach czego wam jeszcze brakuje w filmie.

Zwiastun:

Ja nie miałem uczucia, żeby w dżungli było za mało zwierząt. Nie wiem, jakie masz wyobrażenie o prawdziwej dżungli, ale na podstawie mojej wizyty w prawdziwej dżungli powiem Ci, że w dżungli w ogóle nie widać zwierząt. Po pierwsze giną w buszu, a po drugie słysząc człowieka z kilku kilometrów, uciekają. Uważam, że zwierząt było w sam raz - gdyby było ich więcej to nie byłaby to dżungla tylko ogród zoologiczny.

Napisy były świetne. Film widzialem w IMAXie.

Co do wad scenariusza, to powiedziano już na ten temat sporo. Oczywiście sama historia mało oryginalna i bardzo przewidywalna. Ale (pisałem już gdzieś o tym, ale powtórzę) Cameron musiał zrobić film z fabułą czytelną dla mało rozgarniętego widza, która spodoba się całym amerykańskim rodzinom, bo gdyby zrobił inaczej (czyli wymyśliłby fabułę oryginalniejszą) ryzyko że widzowie masowo nie pójdą na film byłoby zbyt duże, a wówczas wytwórnie nie wyłożyłyby pieniędzy. Innymi słowy, ambitny Avatar nie miał szans powstać.

Pewnie mógł być odrobinę lepszy, ale uważam, że nie ma się co generalnie czepiać. Bo mógł być też zdecydowanie gorszy.

Zdecydowanie napisałem całość chaotycznie, ale mocno się śpieszyłem (tak, wiem - to nic nie uzasadnia).

Kiedy historia pokazywała Na'vi, którzy przecież żyli w zgodzie z naturą mogli wprowadzić coś więcej zwierząt. Scen z owadami było kilka i niemal za każdym razem były to te same. Być może za bardzo czepiałem się szczegółów, ale z tego co wiem Cameron chciał zrobić prawdziwe żyjące uniwersum, a nie ogród zoologiczny. W ogrodzie zoologicznym będziesz miał powiedzmy 5 rodzajów zwierząt, ale to przecież jedna wielka dżungla !

Naturalnie, że robił to na rynek amerykański, stąd kompleks indian, ale mógł włożyć do środka coś lekko głębszego - powiedzmy jak w Shreku - fajny film dla dzieci, ale dorosły też wychwyci smaczki. Tutaj brakowało mi trochę sensu, ale taka bajkowa atmosfera wyszła filmowi na dobre.

Film miał być wizualną rewolucją, dla mnie nie był, chociaż po lekkich zmianach mógłby być trochę lepszy.

Tak w ogóle to chciałbym przywitać się z całą społecznością i powiedzieć, że nie potrafię się wysławiać, mimo, że mam sporo do przekazania, młody wiek też trochę w tym przeszkadza, więc nie krytykujcie mnie za bardzo za niespójność postów itp.

Witamy serdecznie na Filmasterze i zachęcamy do długich, spójnych i przemyślanych wypowiedzi :)

Co do napisów: uważam, że lektor zamiast napisów nie byłby wcale lepszy. Np z lektorem nie mógłbyś usłyszeć angielskiego tubylców (jeśli lektor by zaczął nawijać łamaną polszczyzną to byłaby tragedia), a napisy i tak musiałyby się pojawić gdy postacie mówiły w swoim języku.

Dodaj komentarz